Andre Burakovsky strzelił gola i zaliczył asystę w meczu z Polską, ale był pod wrażeniem występu biało-czerwonych. – Stworzyli sobie wiele dobrych okazji. Jeździli na całego i mnóstwo razy uprzykrzyli nam życie – przyznał w wywiadzie dla TVP Sport.
Marcin Iwankiewicz, TVP Sport: – Czy spodziewałeś się, że ten mecz będzie dla was tak trudny?
Andre Burakovsky, napastnik reprezentacji Szwecji i Seattle Kraken: – Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Polacy naprawdę dobrze poruszają się na łyżwach. Umieli wypychać nas do boków i mieliśmy problem, by dostać się w środkową strefę ich tercji i kreować sobie tam sytuacje. To był trudny dla nas mecz, ale dobry i najważniejsze, że zrobiliśmy swoje.
– Ale przed meczem zapewne nie wiedziałeś za dużo o polskich zawodnikach?
– To prawda. Oczywiście obejrzeliśmy dużo wideo i dowiedzieliśmy się, jakie są mocne strony polskiego zespołu. Byliśmy przygotowani na to, co mamy zrobić, na to, że oni będą twardzi. Też, że trochę musimy na siebie uważać i chronić się. Że to nie będą żarty, ale musimy być górą.
– Teraz już pewnie zapamiętacie kilka nazwisk po tym, jak potraktowały was w walce na bandach swoimi bodiczkami.
– Tak, oni grają fizycznie i o to chodzi. My też chcieliśmy grać fizycznie i wygrywać takie starcia. Oni naprawdę wyszli nastawieni, że chcą wygrać ten mecz, ale to tak samo jak my. I to było dobre spotkanie.
– Myślisz, że Polska może przetrwać w najwyższej dywizji?
– Oczywiście, na pewno! Zagrali dzisiaj z nami i stworzyli sobie wiele dobrych okazji. Jeździli na całego i mnóstwo razy uprzykrzyli nam życie, więc zdecydowanie mogą się utrzymać!
– Co z Trzema Koronami, które na mistrzostwo świata czekają już tak długo?
– Tak, minęło już trochę czasu. Fajnie widzieć w tym roku w kadrze tylu zawodników z NHL i samemu być na tych mistrzostwach świata. Dobrze czujemy się ze sobą. Musimy po prostu nadal zgrywać się codziennie, z każdym dniem być coraz lepsi, grać mecz po meczu i zobaczymy, jak pójdzie.